Po Cieszynie ws telefonu i sowa

23 12 2023

Poniedziałek 18 grudnia 23 był słoneczny i ciepły do 10° zatem pasował Zbyszkowi by pojechać do miasta aby załatwić sprawę w ZUS. Z Zebrzydowic wyruszył autem do południa. W Kończycach Małych k/kółka rolniczego sprzedawali żywe karpie ale nie dostrzegł za ile, zresztą nie miał wiaderka (z myślą o powrocie). Im bliżej miasta tym więcej aut na drodze a w Pastwiskach pod kopiec co chwila stop, bo tam wlokły się tiry. Stanął nad cmentarzem i dalej pieszo.

ZUS

Tym razem w Zusie musiał czekać z pół godziny. Złożył wniosek o przeliczenie emerytury – już ostatni raz po tym jak w listopadzie zwolnili go ze szkoły. Uczynna pani doradca doradziła mu aby złożył też drugi o korzystniejszy wariant za lata składkowe.

Galeria Stela

Jak wyszedł na słonko pomyślał o etui do nowego smartfona. Najpierw przeczesał galerię Stela. Na aż 4 stoiskach z telefonami nigdzie nie mieli do takiego. Trzeba to zamówić przez internet – było jasne.

Poszedł jeszcze do sklepu i serwisu na Wyższej Bramie ale tu to samo. To taka starsza firma – usłyszał. Trochę byli zdziwieni, że w Jastrzębiu gdzie kupował powiedzieli mu, że powinien sobie kupić mocniejszą ładowarkę aż 30 W. Na razie się wstrzymał.

Rynek i Głęboka

Naturalnie skoro parę dni przed świętami to musiał pójść na rynek. Zobaczył kilka straganów od strony arkadów. Na płycie rynku Czesi kupowali właśnie grzańce. -Jeden bez alkoholu dla naszego kierowcy – zażyczył sobie klient. Awaria czekolady w płynie -zauważył Zbyszek. -Tak, cały dzień już nie będzie -wyjaśniła barmanka.

-No to spotkałem jednak Mikołaja – ucieszył się Zbyszek na rogu rynku. -Raczej Mikołajkę i to jaką fajną. -Miło mi – uśmiechnęła się i ukłoniła młoda, wysoka i zgrabna Mikołajka z koszykiem przy boku. -Żeby się nie przeziębiła, bo nie bardzo zapakowana. – E tam, słonko mnie dziś grzeje. Dostał coś słodkiego, mimo iż jakieś ozdoby i kosmetyki co miała go nie zainteresowały.

Lubi spacerować główną ulicą tego starego miasta zatem poszedł w dół wzdłuż szyny co kiedyś jeździł tamtędy tramwaj od Wyższej Bramy przez rynek i na dół przez Olzę do obecnego Czeskiego Cieszyna. Oglądał sklepy i ozdoby po obydwu stronach tej ulicy. Miał widok na Górę Zamkową i Wieżę Piastowską oświetlone słońcem. Minął murzyna który deptał pod ręką z białą. Wracał z powrotem przez Stary Targ, bo tam też sklep z telefonami ale to samo.

Znalazł

Pozostał jeszcze jeden na Menniczej tuż przy rynku. -Chyba coś mam – odezwała się młoda, drobna blondi i przyniosła aż 3 opakowania. -Byłem już wszędzie gdzie telefony i nigdzie nic nie mieli aż dopiero tu – pochwalił ją.

-Czym one się różnią? – To są silikony, różne kolory jak widać. -Wytrzymają trochę te silikony? -bo co wiem to silikon jest dobry do czego innego. -Wiem, zaskoczyła, ale skoro miękki no to ochrania. Zbyszek jednak się zawahał (kupił u niej 3 dni później jak znowu miał okazję tam być).

Sowa

Przed godz. 13 schodził od rynku pomiędzy kościołami Bonifratrów i św. Trójcy. Uczennica wpatrywała się chwilę w górę na stare przycięte drzewo. -Co tam ciekawego? – zainteresował się. -Tam wcześniej widziałam … sowę. -Widzę że jest dziupla, ale nie ma sowy. -Może śpi – wyjaśniło dziewczę. -To trzeba by ją zawołać -wymyślił.

Zrobił parę kroków gdy laska ruszyła za nim. Przystanął. -Przypomniałem sobie jak przed laty straszyły mnie w nocy sowy i puchacze gdy przez tydzień pilnowałem drewnianego kościoła i probostwa w Międzyrzeczu Górnym. Kawałek szli razem aż przystanęli przy dworcu i chwilę rozmawiali o tym.

Laska była kontaktowa i sympatyczna. -Jeszcze całkiem niedawno miałem takie młode uczennice w szkole dla dorosłych – powiedział jej. -Chciałby pan znowu mieć taką? – uśmiechnęła się. Mógł jedynie potwierdzić.

Złożyła mu trafne życzenia świąteczne, zwłaszcza z nawiązaniem do zdrowia (widziała, że ma swoje latka). Zaskoczyła Zbyszka gdy podała mu ciepłą łapkę i nawet uścisnęła nieco. -Ja już stąd pojadę – powiedziała, może się spotkamy znowu.

Jakoś przeoczył spytać w którą stronę pojedzie. Bo gdyby w stronę Zebrzydowic to szansa by się znowu spotkać byłaby spora. Jasne że taka uczennica by mu pasowała – nie w tym rzecz by wystrzałowa, ale po prostu sympatyczna. A nuż.

poszukujący Zbyszek

foto: internet


Działania

Information