Oazy rekolekcyjne z ks. Bolczykiem

28 02 2021

Oazy rekolekcyjne z ks. Bolczykiem

Ksiądz z gitarą

17-letni Zbyszek zetknął się z oazami młodzieżowymi gdy wikarym w Zebrzydowicach był ks. Henryk Bolczyk, od września 1971 do stycznia 73 czyli zaledwie 17 miesięcy. To był 33-letni ksiądz, który w tym krótkim czasie ożywił parafię a zwłaszcza miejscową młodzież. Krótko mówiąc – młodzieżowy ksiądz z gitarą. Przyszedł do Zebrzydowic z Katowic gdzie prowadził już grupy oazowe.

Grał i śpiewał piosenki m.in. ze śpiewnika „Śpiewajmy Panu pieśń nową” z piosenkami rozpisanymi na głos z gitarą. Postarał się o te śpiewniki dla chętnych uczęszczających na katechezę do salki przy probostwie. To były piosenki inne niż kościelne tradycyjne, znacznie bardziej rytmiczne, urozmaicone melodycznie i tekstowo.

Grał w salce podczas katechez, ale grał też w kościele co musiało szokować starszych parafian przyzwyczajonych jedynie do organów. Ale też nowy w Zebrzydowicach i młody (38 lat) ks. proboszcz Antoni Gorczyk (od grudnia 70) akceptował tego cieszącego się sympatią młodzieży wikarego z gitarą.

Ks. Bolczyk angażował młodzież również do czynnego udziału w mszy św. co było nowością. Uczniowie nie tylko czytali lekcje ale i przygotowane przez siebie komentarze do różnych fragmentów mszy (do czytań, wstępny, przed rozesłaniem) i odczytywali modlitewne wezwania.

Bystra Śląska 72

Gdy kończył się rok szkolny ksiądz szukał chętnych na wakacyjną Oazę Żywego Kościoła dla młodzieży w górskiej okolicy. Ta oaza w r. 72 dla naszego regionu zorganizowana została w Bystrej Śląskiej – 2 tygodnie z początku lipca. Zapewne nie było wtedy zbyt wielu odważnych. Proboszcz postarał się o dofinansowanie dla kilku uczestników od nas.

Czasy były zupełnie inne. Wszystko, tj. życie społeczne i polityczne kontrolowane było przez władze. Utrudniali działalność Kościoła, obserwowali i śledzili osoby związane w jakiś sposób z Kościołem. Mieli oczywiście rozwinięty system donosów. Sekretarzem partii w Polsce był wtedy tow. Edward Gierek (wcześniej sekretarz partii w Katowicach), następca tow. Wł. Gomułki skompromitowanego podczas tragicznych wydarzeń grudnia 70.

Jak to się stało, że skromny i ubogi Zbyszek, który sam do niczego się nie pchał, trafił na oazę? Ano ksiądz Henryk sam przyjechał po niego do domu, by go zachęcić, rozumie się za aprobatą matki. Chyba na drugi dzień jechał razem z ks. Bolczykiem jego Trabantem (auto z Niemiec Wschodnich w masce z plastiku) do Bystrej za Bielskiem. Na tylnym siedzeniu leżała naturalnie gitara księdza. Jechali tym autem tylko oni.

Zbyszek, który był wtedy po 2 klasie liceum zobaczył w Bystrej kilkudziesięciu rówieśników z wielu parafii: przeważnie rejon Katowic, też Rybnik, Ruda Śl., ale i Zebrzydowice.

Podzieleni zostali na kilkuosobowe grupy. Każda grupa miała swojego prowadzącego zwanego animatorem, a także animatora muzycznego. Zajęcia na każdy dzień rozpisane były na godziny, zatem wspólna msza i modlitwy, spotkania w grupach, czytanie pisma św., rozważania, śpiewy, itp.

Każda grupa co dzień pełniła pewne dyżury dla całej wspólnoty. I tak były to dyżury w kuchni, w zaopatrzeniu, podczas mszy św., w oprawie mszy, w przygotowaniu liturgii, spotkania wieczornego. Mieli też sposobność wychodzić razem na zajęcia w plener.

Mieszkali po kilku w domach prywatnych u zaufanych rodzin. Wiadomo, że takie rzeczy były śledzone przez bezpiekę i wskazana była dyskrecja i ostrożność. Podczas tego turnusu nie doszło do żadnego ekscesu z nimi – jak na końcu stwierdził ks. moderator.

To była młodzież pochodząca z wybranych rodzin. Byli wśród nas tacy, którzy grali na instrumentach, albo ładnie śpiewali, umieli malować, rysować, tańczyć, znali się na różnych rzeczach. Utrzymywaliśmy potem kontakt listowy ze sobą.

Oto niektórzy uczestnicy: Jaga Lach, Marysia Kajsztura i Czesiek Szotek z Zebrzydowic, Tesia Bolczyk siostra księdza z Rudy Śl., Basia Szlachta z Rybnika, Jacek Karniewski, Romek Marchwiak, Maryla Mlak, Michał Łoskot, Bogna Bezgembluk, Ania Kurpas, Basia Zawiszowska – wszyscy z Katowic.

Kurs animatorów w Jastrzębiu

Moderator ks. Bolczyk prowadził w zimie kurs animatorów Oazy Żywego Kościoła w Jastrzębiu Z. Górnym, podczas ferii zimowych 1-6 stycznia 73. Uczestniczyło w nim 15 uczniów z kilku parafii. Prócz Zbyszka jeszcze 3 koleżanki z Zebrzydowic: Ula Madecka (z tej samej klasy) i rok starsze Bernadka Sikora i Marysia Kajsztura.

Pozostali uczestnicy kursu:

Romana Bezeg, Marietta Steuer i Basia Szlachta – Rybnik, Jan Froelich, Lech Rogala -Tarnowskie Góry, Łucja Herasimowicz -Siemianowice Śl, Jacek Karniewski, Romuald Marchwiak, Halina Natalewska -Katowice, Jan Szołtysik, Piotr Trembaczowski – Radzionków.

Przygotowali wtedy m.in. homilię dialogowaną do mszy, a jedną z jej 3 części napisał Zbyszek. Instruowani byli jak przeprowadzić spotkanie grupy nazywane pogodnym wieczorem a kończące się spontaniczną modlitwą. W przyszłości już jako animatorzy mieli prowadzić swoje grupy w parafiach i na oazach, np. ewangeliczną rewizję życia, krąg biblijny.

Przyjemnie było jak na koniec tego kursu przyjechał tam do nich proboszcz z Zebrzydowic ks. Antoni Gorczyk. Uczestnicy otrzymali m.in. rozkład czynności dla członków zespołu liturgicznego podczas mszy, tj. dla lektora, kantora, ceremoniarza, ministranta do światła, do Eucharystii i do mszału. Wszystko drukowane było wtedy na maszynie do pisania na lichym papierze przebitkowym.

Ale zanim świeżo mianowani animatorzy cokolwiek zaczęli ks. Bolczyk nieoczekiwanie zabrany został przez biskupa z Zebrzydowic. W nietypowym czasie bo w środku zimy, jeszcze w styczniu przeniesiony nagle do Rybnika-Chwałowic (z tej parafii była Basia Szlachta). Ruch oazowy w Zebrzydowicach naturalnie zamarł, bo nowy wikary nie miał wiele wspólnego z oazami. Choć Zbyszek owszem służył w następnych latach, studenckich, jako lektor i czytał lekcje podczas wielu mszy św. w Zebrzydowicach.

Ustroń 75

Po 3 latach podczas swoich studiów na politechnice Zbyszek dał radę w czasie wakacji zgłosić się jeszcze na oazę. To był lipiec 75. Pojechał wtedy do Ustronia, gdzie oazę Ruchu Światło-Życie przy kościele parafialnym św. Klemensa w centrum prowadził właśnie moderator ks. Bolczyk. Zbyszek mieszkał tam w domu prywatnym kilkaset metrów od kościoła, który stoi tam aż dotąd, tuż przy wieżowcach osiedla Manhatan. Właśnie zaczynali je budować.

Pamięta że mieli wtedy wspólne spotkanie wszystkich oaz rekolekcyjnych z Beskidu Śląskiego na Karkoszczonce k/Szczyrku. Docierali tam szlakami górskimi z różnych stron na mszę św. przy ołtarzu polowym. Dobrze że pogoda dopisała.

Moderator krajowy

Zbyszek dowiedział się potem, że w r. 1975 ks. Bolczyk wrócił do Katowic i został moderatorem diecezjalnym Ruchu Światło-Życie. W 1985 został moderatorem krajowym a także moderatorem generalnym jako 2-gi następca założyciela ruchu oazowego ks. Franciszka Blachnickiego. Funkcje te pełnił do r. 2001. Od przejścia na emeryturę w r. 2001 mieszka w Carlsbergu w Niemczech gdzie pracuje w Międzynarodowym Centrum Ewangelizacji Światło-Życie.

14 czerwca 2016 przyjechał do Zebrzydowic na prelekcję w zamku (zaproszony przez miejscową Macierz Ziemi Cieszyńskiej). Opowiadał m.in. o swojej roli jako proboszcza parafii św. Michała w Katowicach (1980-92) a zarazem kapelana górników w tragicznych wydarzeniach na kopalni Wujek przed i w stanie wojennym w grudniu 81. Mówił także o funkcji postulatora diecezjalnego w zakończonym wtedy procesie beatyfikacyjnym ks. Blachnickiego. Tym razem był bez gitary za to porozmawiał z paroma parafianami, którzy  dobrze go pamiętają. [o tym w blogu 06.2016]

dawny animator Zbyszek

[8 gru 2020]